Lisek rusza w drogę! Jeden krok, drugi krok, trzeci krok, czwarty krok! Idzie powoli rozgląda się na boki. Ooo, nad koronami drzew przelatuje właśnie bocian! Futrzak macha mu na powitanie i kroczy dalej
Nagle pod łapkami czuje coś mięciutkiego. To kiełkujące rośliny. Schyla się by lepiej się im przyjrzeć. Po chwili prostuje się i idzie dalej już szybszym krokiem. Raz, dwa, raz, dwa! Lewa! Prawa! Lewa! Prawa! Rozradowany zrywa się do biegu. Już niedługo zobaczy swojego przyjaciela Borsuka. Lisek skacze z radości. Nie może się doczekać.
Jego przyjaciel Borsuk mieszka nieopodal polany. Jest niezwykle pracowity i często buszuje po okolicznych polach w poszukiwaniu smakowitej pszenicy i kukurydzy. Ach, jak trudne są takie biegi przełajowe poprzez zarośnięte pole! Borsuk regularnie dba o swoją kondycję fizyczną, by zawsze być w stanie przynieść do domku jak najwięcej pysznych zbóż lub nawet borówek.
Lisek widzi Borsuka w oddali. Zwierzę podśpiewuje radośnie.
Lisek uśmiecha się i tańczy do dźwięków piosenki. Widzę, że i on ma dziś dobry dzień! – cieszy się.
- Witaj Borsuku! Jak się miewasz?
Borsuk na chwilę odrywa się od swoich zajęć.
- Jak dobrze się składa, że cię widzę! Właśnie miałem się trochę porozciągać. Jak wiesz, codzienna rutyna jest bardzo ważna dla dobrego zdrowia – tłumaczy Liskowi przyjaciel – chodź, pokażę ci, jak sam możesz to zrobić.
Lisek początkowo nie jest pewien, czy da radę, ale Borsuk to wyjątkowo cierpliwy i uprzejmy nauczyciel.
- Zaczniemy od czegoś prostego – mówi Borsuk – połóżmy się na brzuchu, o tu, na tej kępce mchu.
Lisek posłusznie wysłuchuje polecenia i kładzie się na mchu. Jest niezwykle ciekaw, co też takiego Borsuk ma mu dziś do pokazania.
- Powoli, nie spiesz się – uspokaja go przyjaciel – Leżymy spokojnie… a teraz, o, kładziemy dłonie na ziemi i delikatnie podnosimy się w górę, tak, żeby zobaczyć więcej otaczającego nas lasu!
- Czujesz, jak przyjemnie rozciągają się plecy?
- To prawda – przyznaje Lisek – Chyba sam zacznę to robić co rano!
- Wdech, wydech, wdech, wydech – przypomina Borsuk, a Lisek we wszystkim naśladuje swojego nauczyciela.
W oddali słychać szmer strumyka i kumkające żaby. Rere kum kum, rere kum kum!
- Patrz uważnie – poucza go Borsuk i, leżąc wciąż na brzuchu, łapkami chwyta stopy.
W ten sposób borsuk przypomina napięty łuk.
Lisek oddycha powoli i spokojnie, wciąż naśladując Borsuka. Wdeeech, wyyydeeech, wdeeech, wyyydeeech, wdeeeeeeech, wyyyyydeeeech.
Świetnie ci idzie! – chwali go przyjaciel – pokażę ci jeszcze ostatnie ćwiczenie.
Borsuk pozwala swoim łapkom łagodnie opaść na ziemię. Przez chwilę odpoczywa. „Wdeeeeeech, wyyyydech”, powtarza w myślach Lisek i uważnie obserwuje przyjaciela. Po chwili relaksu Borsuk unosi tylne łapy, a przednie wyciąga w tył, jak gdyby sięgając niewidzialnej liny.
- Uff, uff – stęka Lisek. Ćwiczenie jest trochę męczące.
- Dasz radę – zapewnia go Borsuk – jeszcze chwilka i będzie można zrelaksować się przy pysznej sałatce! Niedaleko rosną krzewy dzikich jagód i malin. Jest ich tyle, że można zbierać garściami!
Tak też robią. Lisek i Borsuk zrywają tyle malin i borówek, na ile mają ochotę. Lekko zmachany, ale bardzo szczęśliwy Lisek zasiada przy wykonanym z kory dębowej, stole. Borsuk miesza owoce długą, drewnianą łyżką i nakłada przyjacielowi sowitą porcję. Lisek nabiera owoce, przykłada łyżkę po ust i pałaszuje ją ze smakiem. Zamyka oczy i uśmiecha się.
- Jesz, aż ci się uszy trzęsą! – śmieje się Borsuk – to mój własny przepis – dodaje
- Mniam, mniam – mówi Lisek i klepie się po brzuchu.
- To, co mi dziś pokazałeś, było bardzo ciekawe! Nie wiedziałem, że tak dobrze można się bawić przy tak prostych ćwiczeniach!
Lisek czule żegna się z Borsukiem, dziękuje za cenną lekcję i, pełen ciekawości, rusza głębiej w las. Unosi głowę, obserwuje płynące wysoko na niebie chmury. Wyciąga dłonie i kołysze nimi, rysując na niebie niewidzialne kształty.
Lisek idzie dalej, przemierzając las pewnym krokiem, mając w głowie same przyjemne myśli. Lewa, prawa! Lewa, prawa! Borsuk tak dużo mnie dziś nauczył! Lisek zastanawia się, kogo by tu teraz odwiedzić.
- Zobaczymy, dokąd poniosą mnie nogi! – decyduje i, lekko podskakując, rusza w leśną głuszę.
Autorzy
Leśne opowieści tworzy Maria-Weronika Lorek.
Za sprawą Agnieszki Sarzyńskiej i jej pracowni Dekoratornia możemy ożywiać leśne zwierzaki.
Ilekroć pojawiają się przecudne zdjęcia odpowiedzialny za nie jest Sebastian Nowak prowadzący studio fotografii profesjonalnej FotoNovak.
Liska oraz wszystkie pozostałe zwierzaki z grupy gimnastycznej jograki stworzyła Renata Orzeszek prowadząca pracownię projektową Bez szablonu przy współpracy graficznej Agaty Żelechowicz.